Buty profilaktyczne i cała reszta bzdur serwowanych dzieciom - czyli to co i jak produkuje fizjoterapeucie pacjentów (młodych pacjentów). Ach te buty - nie masz ich będziesz mieć płaskostopie, a z nimi no w sumie też. Przyznam, że ostatnie 1,5 miesiąca mi jako terapeucie dało nieźle ,,w kość" jeżeli chodzi o ilość przyjętych pacjentów w dwóch gabinetach ( Słubice oraz Poznań).
Będąc w Gabinecie ChiroMedica, w Słubicach przez 4 dni przyjąłem 86 pacjentów. Z tej liczby 33 to dzieci w przedziale wiekowym (3-15 lat) - tak wiem 15 latek to już młodzież Oczywiście w ostatnim roku czasu przyjąłem więcej młodych pacjentów jednak w tym miesiącu liczba ich o podobnej historii i wręcz identycznym skutkiem przerosła moje wyobrażenie.
I tu pojawia się straszna rzecz, która daje do myślenia, a mnie zaczęło to wręcz irytować. Wszystkie dzieci, które zjawiły się ze swoimi rodzicami, w wywiadzie pojawiały się pewne watpliwości rodziców z wieku niemowlęcego, przedszkolnego. Innymi słowy rodzice zgłaszali specjalistom swoje pewne niepokoje odnośnie rozwoju motorycznego i wyglądu stóp swoich dzieci.
WSZYSTKIM zostały zaserwowane buty z:
Z ćwiczeń tylko ok 15% dzieci miały zalecone: zwijanie ręczniczka
chodzenie na palcach
podrzucanie woreczka chwyconego palcami stóp
WSZYSCY DOSTALI INFORMACJĘ: Rehabilitacji nie trzeba
I jaki jest efekt:
Wszystkie dzieci wykazywały w dniu badania UWAGA:
Największy stopień wypłaszczenia i / lub skoślawienia stóp i zaburzenie postawy. Co gorsza praktycznie 80% zbadanych dzieci miało zastosowaną niepotrzebnie lub źle wykonaną (niedostosowaną indywidualnie) wkładkę. Co gorsza większość dzieci miało ZAKAZ chodzenia boso po domu, gdyż grozić to może wypłaszczeniem stopy. Pomijam fakt, że część z tych dzieci posiadało stopy o typie budowy Mortona lub Rothbardt'a, które to powinny być zaopatrzone indywidualną wkładką, która znacząco różni się od klasycznej wersji wkładki supinującej.
To nie wszystko podobny trend był w drugim gabinecie.
Przyznam, że statystyki przerażają, najgorsze jest to, że dalej wmawia się rodzicom, wręcz straszy, że jak nie będzie sztywnych butów, jak but nie będzie trzymał kostki to wówczas dziecko nabawi się poważnego płaskostopia. Zatem zadaję pytanie - skoro wszystkie te dzieci nosiły takie buty, nie chodziły boso lub chodziły małą ilość czasu, to ten efekt widziany przeze mnie w gabinecie i niepokój rodziców z czego wynika: z tego, że producent źle robi buty, że dziecko jednak chodzi niedbale i wygrywa z super butem za 500 zł, czy może złowrogi duch w czarnym płaszczu sam rozluźniał but i popychał stopy dziecka i kolana w kierunku koślawym i przy okazji wpływał na rozluźnienie torebek stawowych i włókien kolagenowych?
Kończy się marzec i mogę go otwarcie okrzyknąć MIESIĄCEM BUTÓW PROFILAKTYCZNYCH Z WYSOKIM KOŁNIERZEM, SZTYWNYM ZAPIĘTKIEM I TWARDĄ PODESZWĄ I EFEKTEM TOTALNEGO WYPŁASZCZENIA STOPY, ZABURZENIA POSTAWY, NAPIĘCIA CENTRALNEGO ITP. To wszystko niestety, mówiąc językiem biznesowym ,,wyprodukowało" mi i moim koleżankom i kolegom po fachu pacjentów. Oczywiście nie oznacza to, że nie można jeszcze wielu rzeczy naprawić. Bardziej niż na stopy u dziecka, należy patrzeć na całe dziecko, jego rozwój, emocje, pierwszy rok życia i sam akt porodu. Zrozumieć pewne zależności i dopiero wejśc szczegółowo w analizę biomechaniki poprzez badanie palpacyjne, manualne, testy funkcjonalne i na SAMYM KOŃCU badanie na macie podometrycznej / podoskopie - NIGDY NA OWRÓT.
Rodzi się tutaj apel: nie straszmy, nie straszcie i tak zestresowanych o swoje pociechy rodziców mitem płaskostopia - szczególności poprzecznego
nie wmawiajmy, nie wmawiajcie młodym rodzicom, że lepiej zapobiegać niż leczyć ale jedyną formą zapobiegania jest wkładka, która ma support trójkątny pod kością łódkowatą w bucie dla dziecka w wieku poniżej 8 lat
nie straszmy, nie straszcie, że chodzenie boso dla stopy jest złe - nie mamy ogródka we własnym pokoju czy też plaży z piaskiem pod oknem. Stopa ma pracować w każdych warunkach, a u malucha potrzebuje bodźcowania i to wieloaspektowego i wielowymiarowego
nie straszmy, nie straszcie, że lepiej mieć but nad kostkę ze sztywną piętą bo to zapobiega ześlizgnięciu się stopy w kierunku ewersji i zwichnięciu kostki (nie mówię o butach górskich i zimowych)
i na koniec - badajmy, badajcie te dzieci ale dosłownie DZIECI. Niech podoskop i podobarograf nie przysłoni nam wszystkim wiedzy, rozumu, intuicji i zdrowego rozsądku - nie on jest wykładnią jaki but i jaką wkładkę zastosować
rozmawiajmy i się poprostu szczerze uśmiechajmy ( dzieci to lubią, przynajmniej moi młodzi i mali pacjenci, którzy przyszli bo rzekomo ,,stopy im uciekają do środka" - a ja pytam o to co lubią, jakie mają hobby etc.)
Nie obwiniajmy producentów butów, lekarzy, fizjoterapeutów - to nic już nie da. My jako specjaliści - kształćmy się, bądźmy wnikliwi. Nic nie da już stwierdzenie, że coś było niepotrzebne i wylewanie żali i frustracji na sprzedawców i wspomnianych specjalistów. Teraz to czas, gdzie jeszcze można coś naprawić, zatem GŁOWA DO GÓRY!!
P.S
Zasady te oczywiście odnoszą się do dzieci, których rozwój motoryczny, neurologiczny i umysłowy przebiega prawidłowo ( ta liczba dzieci to dzieci bez autyzmu, Aspergera i innych schorzeń oraz zaburzeń neurorozwojowych - które tu opisuję)
Zainspirowało mnie to do napisania kolejnego artykułu, który również będzie w mojej książce odnośnie tego problemu. Mogę zdradzić, że artykuł i jeden rozdział już ma znamienny tytuł:
,,Najnowsze odkrycie IX wieku odnośnie najlepszego obuwia dla stopy, które stanowi rewolucję we współczesnej biomechanice - but firmy BOSA STOPA, czyli brak buta” - wiem że nie da się we współczesnym świecie chodzić boso ale zachowajmy zdrowy rozsądek.
P.S nr2
Przepraszam za może żargonowy slogan ale nie miałem i nie mam zamiaru nikogo tym obrazić czy dyskredytować (producentów butów też nie :)). Raczej chciałem w sposób nieco żartobliwy dać do myślenia i przedstawić pewien problem współczesnej podiatrii i podologii wieku rozwojowego i dziecięcego.